2 lutego w święto Ofiarowania Pańskiego towarzyszymy Maryi, Matce Bożej z Betlejem do świątyni w Jerozolimie. Niesie w swych ramionach Dziecię, aby je ofiarować Ojcu niebieskiemu. Ówczesne prawo żydowskie zobowiązywało matkę, aby pierworodnego syna poświęciła w świątyni Panu (Wj 13, 2; Łk 2, 23). Chociaż Jezus był Jednorodzonym Synem Ojca i nie potrzebował być poświęcony Bogu, został przez Najświętszą Maryję Pannę oraz św. Józefa zaniesiony do świątyni by wypełnić przepisy Prawa. Nadeszła wielka chwila, którą zapowiadał prorok: „Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie” (Ml 3, 1). Do świątyni swojej. Świątynia jest Jego własnością. Na podstawie Praw atam należy Jezusowi składać ofiary, ale On przychodzi jako Dziecię w ramionach Matki, cicho, niepostrzeżenie, w ukryciu. Nic nie zdradza świętości Jego duszy. Nic blasku Jego bóstwa. Tu, w swej świątyni, odnawia Pan Jezus owo poświęcenie się Ojcu, którego dokonał w chwili swego Wcielenia w łonie Matki: „Wtedy rzekłem: Oto idę -w zwoju księgi napisano o Mnie -abym spełniał wolę Twoją, Boże” (Hbr 10, 7). Dziś dokonuje jakby ofiarowania owej wielkiej Mszy św., która zakończy się na Kalwarii. Składa siebie jako ofiarę uwielbienia, dziękczynienia, przebłagania i prośby. Pierwszą prawdziwie godną Ojca ofiarę, którą oglądała świątynia jerozolimska.
Pan Jezus składa ofiarę przez ręce Maryi. Napełniona Duchem Świętym Maryja wie, co się dzieje. Pojmuje znaczenie i wartość ofiary, którą składa. Wnika całkowicie w usposobienie ofiarowującego się Dziecięcia i poświęca Jezusa Ojcu
w tym samym usposobieniu, jakie cechuje Jego Serce. Wielkodusznie, bez zastrzeżeń, wypowiedzianym ustami i sercem fiat – niech się tak stanie – składa
w ofierze to, co ma najdroższego i najukochańszego. W imieniu ludzkości, jako jej przedstawicielka, a więc i w naszym imieniu i za nasze zbawienie. Wielka chwila
w życiu Maryi, w życiu ludzkości i każdego z nas, ponieważ Maryja składa swe Dziecię poniekąd jako dar pierwocin przyszłej ofiary na Golgocie, współdziała przeto w dziele naszego odkupienia. Z podziwem patrzmy jak, jak ze swym Dziecięciem Maryja składa w ofierze siebie samą, w najściślejszej jedności ducha
i woli z Jezusem, jako jeden dar ofiarny, jedną żertwę dla Ojca. Jako ofiarniczka,
a zarazem współofiarowana rozpoczyna swą właściwą drogę ofiary. Symeon wskazuje na jej powołanie jako współofiarowanej z Chrystusem: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2, 34-35). Maryja wypowiadając swoje fiat chce być ofiarą. Wkrótce nadejdzie dzień, kiedy pod krzyżem dopełni ofiary, którą dziś z Jezusem rozpoczęła.
Ks. Ireneusz Słoma